Strona:Walgierz Aryman Godzina (Żeromski).djvu/032

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Cudna...
— Jam jest.
— Żono!
— Jużem nie twoja, — mówi, — żona.
Krew w żyłach krzepnie, a serce staje w biegu. Słowa się wymkną z pomiędzy skostniałych warg:
— Któżeś ty jest, umiłowana?
— Wróć się, wróć...
— Dokąd mam wrócić?
— Wróć się, wróć...
— Czemu tak mówisz, żono moja?
— Jużem nie twoja, rycerzu, żona.
— Któżeś ty jest, jasnowłosa?
— Walgierzu, Walgierzu...
— Cudna...
— Jam to jest dusza twoja.
— Ty jesteś dusza moja...
— Dusza twoja...