Strona:Walerya Marrené - O pracy.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

myśle, zniżyło cenę pracy i dało przystosowanie żelaznemu prawu, nad którem zastanawia się cała nowa szkoła ekonomistów, a mianowicie, że zapłata robotnika reguluje się nie do kosztów produkcji lub zysków przemysłowca, ale po prostu do minimum możliwości, z jakiej człowiek utrzymać się może.
Zdanie to wygłosili jeszcze Turgot i Sismondi, dziś komentuje go wymownie Lassale, Engländer i wielu innych, a nawet Juljusz Simon dowodzi, że dlatego w wielu warsztatach praca kobiet przenoszoną jest nad pracę męzką, iż kobieta mając mniejsze potrzeby, mniejszym zarobkiem zadowolnić się może, czyli jak to dosadnie określa: kobieta mniej je od mężczyzny.
Ten fałszywy stosunek pracy do zapłaty zdaje się potwierdzać raport Jana Delfusa, jednego z niewielu wzorowych przemysłowców, którzy czy przez miłość ludzkości, czy przez dobrze zrozumiany własny interes, zajmowali się gorliwie polepszeniem losu robotników, i bardzo małym kosztem, bez uszczuplenia własnego dobrobytu, doszli do zadziwiających rezultatów.
W raporcie swoim o stanie pracy i pracowników w Mulhousie, Delfus powiada, iż po zmniejszeniu przez prawo godzin pracy tak dorosłych jak dzieci, wyroby nie zdrożały wcale i fabrykanci nie bankrutowali. Chociaż protestowali energicznie przeciw temu prawu, uważając je jako