Strona:Walery Przyborowski - Bitwa pod Raszynem.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ X.
Janek złapany dowiaduje się od Cyngi co go czeka
nazajutrz rano.

Położenie Janka było straszne. W chwili gdy zjawił się na skraju gąszczu leśnego i przerażony zatrzymał się, nie wiedząc jak wydobyć się z tej matni, spostrzegły go zaraz kobiety i dzieci, które uzbrojone w kije, baty, gałęzie, z dzikim okrzykiem pobiegły ku niemu. W tyle za sobą usłyszał trzask łamanych drzewek i widział już brudny, podarty kapelusz cygana, unoszący się ponad gąszczem i zbliżający się ku niemu. Wkrótce ujrzał straszną paszczękę buldoga, rozwartą szeroko, zbroczoną krwią biednego pieska, jak przeświecała pomiędzy gąszczem szeregiem ostrych zębów. Ze wszystkich stron zbliżano się ku niemu, otaczano go coraz węższym kręgiem. Za chwilę będzie otoczony, schwytany, zbity niemiłosiernie.
Jeden tylko Romno stał opodal nieruchomy na swym koniu. W świecących guzikach jego kaftana