Miłuj naturę a ukochasz Boga
i nauczysz się wyrozumiałości.
Gordon.
O Tatrach już nie mało u nas napisano, z oschłością naukową i z polotem poetyckim, z gruntowniejszą rzeczy znajomością i z powierzchownością i lekkomyślnością prawdziwie francuzką, posuniętą aż do przekręcania nazwisk i widzenia rzeczy takich, jakich nie ma, lub widzenia ich tam, gdzie ich nie ma. Zdarzało się to przedewszystkiém piszącym nibyto z natchnieniem, piszącym w upojeniu i oczarowaniu, nie mogącém przy pierwszém wrażeniu wydobyć się z sfery wykrzykników ach i o! Nie jestem z kamienia i lubię góry, ale gdy raz ktoś wyszedłszy w Pieninach na miejsce, z którego widać u stóp ich kawał Dunajca, na widnokręgu południowym Tatry a przed niemi kęs Spiża, upadł na kolana i rozkrzyżowawszy ramiona, zaczął gadać jakieś androny, odwróciłem się, aby się nie rozśmiać i nie przerwać tego nabożeństwa, które zdaniem mojém równało się szczerością kubek w kubek niejednemu in-