Strona:Walery Łoziński - Zaklęty Dwór.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

państwa, JWna pani więcej potrzebuje, jadąc do kąpiel....
— Zatrzymaj aspan swoje wyjaśnienia, wykierujesz mię tak swojem gospodarstwem, że będę musiał sprzedać cały Orsadów z czterma siołami.
— Na uczciwość jaśnie wielmożny panie — mruknął Żachlewicz, uderzając się w piersi, choć go wcale nie trwożyły cierpkie słowa oszukiwanego od tylu lat pana.
Hrabia prowadził dom na wielką stopę a od dawna już przestały mu wystarczać dochody z dóbr, które naturalną koleją musiały naprzód przechodzić przez lepkie i drapieżne ręce ekonomów i nieocenionego jeneralnego rządcy. Duma poniekąd sama, więcej zaś pewna wrodzona nieporadność umysłowa, zupełny brak energji, wypływający po części z nader z flegmatycznego usposobienia, nie pozwalały hrabiemu zajmować się samemu swem gospodarstwem, to też ufając ślepo Żachlewiczowi, brnął z kłopotu w kłopot, z długu w dług, a ekstrakt tabularny wybiegał w coraz większą litanję z różnoimiennych wierzycieli.
W każdym nowym kłopocie, hrabia zżymał się na Żachlewicza, ale jeneralny rządca zanadto stał się niezbędnym, aby mu jakiekolwiek ważniejsze zagrozić mogło niebezpieczeństwo.
To też i tym razom powrócił hrabia niebawem do swej zwykłej flegmy, i zapytał najspokojniej:
— A jesteśże pewien, że Brunnentief da?
— Ręczę za to.
Poczciwiec mógł ręczyć śmiało i stanowczo, bo właściwie swój własny podsuwał kapitał, a starozakonny