bniejsze uważałam, wolałam żeby zapanował nad światem nie powolną, nużącą, zużywającą pracą, ale prawem podboju. Pracowałam na to, odmawiałam sobie wszystkiego, by jemu nigdy niczego nie zbrakło.
— Ciocia — zawołała ze wzrastającem zdziwieniem Teodozya — ciocia była zmuszona czegokolwiek sobie odmówić?
— Jest to gorzka, upokorzająca rzecz, Dosiu — odparła. — Doznawałam jej przez, całe życie, więc chciałam, żeby przynajmniej Wacław nie zaznał nigdy. W dniu, w którym środki nie sprostają chęciom, człowiek czuje się poniżonym, skrępowanym, traci ową pewność sobie, będącą najlepszą rękojmią powodzenia. Dzisiaj budują się kolosalne fortuny w przemysłowym świecie, trzeba tylko mieć stosunki i kapitał. Majątek Reginy będzie tą bryłką śniegu, która w danym razie zmienia się
Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/67
Wygląd
Ta strona została skorygowana.
61