Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/323

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
317

rym geniusz nie przeszkodził myśleć o materyalnych warunkach bytu, w końcu zaś zapytać samego pana Oktawiusza, dlaczego nie wynosi się na poddasze i nie zapełnia darmo swemi arcydziełami szpalt dzienników, w których jest współpracownikiem. Ale ta myśl nie przyszła mu do głowy, a choćby i przyszła, nie byłby jej wypowiedział, bo i na cóżby się to przydało?
On słuchał i dziwił się. Dlaczego jego zamiary i szukanie pracy na tem polu miało być gorszem od pracy tylu innych, którzy, nie roszcząc sobie prawa do wielkich zasług, nie sądząc się geniuszami wcale, potrafili jednak stać się pożytecznymi?
Ale kiedy pan Oktawiusz wpadł w zapał i zaczął piorunować na zepsucie wieku, nie było już na to żadnej rady, bo w podobnej chwili słuchał tylko samego