Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/283

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
277

wnętrzać się przed matką i znajdować w niej zawsze pochwalne echo swoich myśli. Widząc się znowu w tym saloniku, w którym przepędził tyle godzin szczęśliwych na poufnej z matką rozmowie, zapomniał na chwilę o tem co zaszło i zajął zwykłe miejsce na nizkim taborecie obok fotelu matki. Można było sądzić, że znikły pomiędzy nim i wszelkie powody nieporozumienia, że tak jak dawniej tworzyli ową wzorową parę, stawianą jako ideał stosunku pomiędzy matką, a synem. Widząc go tak, pani Julska czuła się wzruszoną; ręce opadły jej na kolana.
Czas jakiś trwało milczenie, błogie i smutne zarazem, wśród którego zapominali oboje o wszystkiem co ich dzieliło.
— Mamo — odezwał się wreszcie Wacław.
Głos jego brzmiał stłumiony i drżący, jakby szukał drogi do matczynego serca.