będziemy mieszkali w dwóch skromnych pokojach na trzeciem lub czwartem piętrze i mieć jedną sługę. Sama miała myśleć o ładzie w mieszkaniu, o naszej wygodzie; miała chodzić tylko w perkalikach i zaraz zrzuciła bareżową suknię i włożyła jaką miała najskromniejszą. A tak jej z tem było ślicznie, żem pomyślał naprawdę: na co nam zbytki, na co nam ludzie? Im ciaśmiejsze mieszkanie, tem bliżej będziemy siebie, im mniej będziemy ze światem, tem więcej ze sobą. A czegóż nam więcej potrzeba? Wszak o szczęście tak łatwo dla tych, co się kochają.
— Dzieci wy, — dzieci! — szepnęła pani Julska.
— Nie było w niej — ciągnął dalej Wacław — chwili wahania się, zniechęcenia, trwogi; myślała tylko o ojcu, bo prośby, zaklęcia i zamiary nasze nie mogły uspokoić go ani na chwilę. Pojechał do Lublina. Interesa wymagały tego, chciał się
Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/130
Ta strona została skorygowana.
124
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/0a/Waleria_Marren%C3%A9_-_Przeciw_pr%C4%85dowi_Tom_I.djvu/page130-1024px-Waleria_Marren%C3%A9_-_Przeciw_pr%C4%85dowi_Tom_I.djvu.jpg)