Strona:Waleria Marrené - Życie za życie.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
LIST XVIII.
EDWARD DO ALBINY.

Wszystko jest możliwem na świecie. I ja skupiłem resztki sił mdlejących, wytężyłem wolę i zerwałem te moralne pęta, które przykuwały mnie do Maniowa. Rzuciłem się w świat szeroki i będę szukał czy nie znajdę istoty, coby zatarła w myśli mojej jej obraz. Wola moja zerwała z przeszłością; rzucam się we wszystkie wiry, bogdaj i we wszystkie męty, póki nie zatopię w nich przeszłości, póki znów nie odzyskam siebie. To być nie może, by ta kobieta zniweczyła młodość moją, życie całe, i tę siłę odśrodkową że tak powiem, która po każdym bólu nieuśpiona, budziła mnie znów do życia nową nadzieją. To ta samotność, to miejsce pełne wspomnień wprawiało mnie w odrętwienie moralne. Ja się nie poddam rozpaczy. Czyż na świecie jest jedna tylko Idalia? czyż wyczerpałem już serce? czyż czara życia nie stoi jeszcze pełna przedemną? czyż nie znajdę równie pięknej, równie czystej, a bardziej kochać zdolnej?..
Piszę do ciebie z Wiednia. Ztąd jadę do Włoch, ku południowi, szukać bijących serc, realnych istot. Mam dość marzycielstwa północy, dość mglistych, nieokreślonych uczuć. Pilno mi przebyć tę przestrzeń, dzielącą mnie jeszcze od kraju słońca. Para leci szybko, ale nie tak jeszcze jak myśli i chęci moje. Nudzą mnie raz zo-