Strona:Wacław Sieroszewski - Zacisze.djvu/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wszyscy byli niezmiernie zadowoleni i zaraz wzięto się do pierwszego czytania sztuki z książki.
Zajęcie, przerywane co chwila śmiechem i żartami, potrwało do podwieczorku.
Wieczorem nadjechał Haraburda z pułkownikiem Jaskulskim; w gabinecie gospodarza rozstawiono stolik do kart, a w salonie młodzież urządziła tańce.