Strona:Wacław Sieroszewski - Zacisze.djvu/333

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ciółmi, wziął się znowu do książki… Wyrobił się. Na przyszły rok zdaje do Puław.
— A pani… Ramocka?
— Pani Ramocka żyje; ciężko odchorowała śmierć Józia, zagranicę ją wywożono, ale teraz już zdrowa…
— A inni?…
— Aha, inni!… Tak, tak… Zapomniałem, że to ty nic nie wiesz… Znikłeś nam tak z oczu… Otóż, o kim chcesz wiedzieć? Izyda… Izyda kończy swoje prawo. Będzie adwokatem. Ja, jak przedtem, studjuję medycynę. Rwęcki… zginął w pojedynku.
— Zginął w pojedynku? Z kim?
Student chwilkę pomilczał.
— Z młodym Domańskim!… — odrzekł wreszcie ciszej.
— No… a… Włodzio?
— Włodzio dalej w Dorpacie… jest wolnym słuchaczem.
— A panna… Cecylja… panna Zofja?…
Zarumienił się i głowę opuścił.
— Cesia mieszka z bratem w Koszycach. Dobra dziewczyna… Uczy wiejskie dzieciaki. A Zosia… Zosia… wyszła zamąż za Haraburdę…
— Wyszła za Haraburdę? Za Haraburdę?… — powtórzył chłopiec.
— Ano tak, wyszła za niego ku wielkiemu wszystkich zdziwieniu!… Podobno matka sobie tego życzyła… i majątkowe okoliczności…. Ale widzisz, nie mam teraz czasu, śpieszę na lekcję.