Strona:Wacław Sieroszewski - Z fali na falę.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

był, jak wielu innych, pielgrzymkę pobożną do tronu „mikada“. Przechodząc Jedo (Tokio), zapałał oburzeniem na widok wspaniałości pałaców i zamków szioguna, a ujrzawszy w Kioto siedzibę potomka bogów, chylącą się do upadku, nieledwie w ruinach, upadł na kolana, uderzył czołem i wrócił do domu tak boleśnie wzruszony, że umarł wkrótce z żalu.
Śmierć ta poruszyła wiele serc i wywołała cichą burzę, która wzmagała się stopniowo, podsycana nieudolnemi rządami ostatnich Tokugawów. Wreszcie u brzegów pojawili się Europejczycy; Amerykanie w 1852 roku postawili upokarzające dla dumy państwa żądania. Rząd musiał je przyjąć.
Szesnaście lat następnych gotują się do walki śmiertelnej: rewolucja, organizująca się dokoła „mikada“ i rząd szioguna. Rewolucja chce powrotu do dawnych obyczajów. Sziogun pozornie broni reform i cudzoziemców. Ale skoro wybucha powstanie, ostatni Tokugawa, łagodny i wykształcony Keiki, książę Mito, po pierwszej przegranej bitwie opuścił wiernych mu północnych wasali i złożył poddańczy hołd „mikado“.
Naówczas stała się rzecz dziwna, możliwa jedynie w Japonji. Tokugawa zostaje przyjęty do dworu i do łaski „mikada“, który sam staje się reformatorem i odnowicielem Japonji, przebacza zbuntowanym wasalom, wielu z nich obdarza zaszczytami, a cudzoziemców, których obiecywał wypędzić, czyni nauczycielami swego