Strona:Wacław Sieroszewski - Z fali na falę.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
VII.

Z Otaru przed odejściem pociągu telegrafował Takeo do brata, że jedzie, że za dwa dni stanie na miejscu.
W oznaczonym czasie Inotsuke Jokojama spotkał go na kolejowej stacyjce.
Bracia mieli podobieństwo w rysach, mieli te same wydłużone, rasowe nosy i wystające, szczurze zęby.
Lecz i powierzchownie różnili się bardzo. Takeo był znacznie młodszy, niższy wzrostem, zato tęższy i barczystszy. Włosy strzygł krótko, „na jeża“, według mody europejskiej, mały, czarny wąsik również po europejsku podkręcał. Miękki, pilśniowy kapelusz na głowie, papieros w ustach, żółty sakwojaż w ręku zdradzał, że i inne współczesne nowinki nie są mu wstrętne.
Papieros zresztą rzucił i zdeptał natychmiast przez szacunek dla starszego brata.
Uścisnęli się w milczeniu za rękę.
Jokojama badał twarz przybyłego twardem, surowem spojrzeniem. Takeo starał się pokryć