Strona:Wacław Sieroszewski - Wskazania żołnierskie.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i wiele pięknych, rycerskich postaci czasów ostatnich, które niebawem historja wymieni…
Wielu jednak mężnych zeszło ze świata bezimiennie, wiele czynów mężnych nie miało świadków i najmniejszej nadziei rozgłosu.
W bitwie pod Tarłowem widziałem trupy naszych młodzieńców, zabitych tuż przy drutach nieprzyjacielskich okopów. Leżeli wyciągnięci, z karabinami jeszcze przy twarzach, a obok błyszczały kupki porządnie ułożonych gilz, gdyż rozkaz pułkowy kazał: „zwracać wystrzelone gilzy“. Przypełzli tu w nocy na ochotnika. Przed nimi jeżyły się straszne „zasieki“, dookoła czyhały wilcze doły, splątana sieć ostrych drutów dzieliła ich od wrogów. Pozycja niezmiernie obronna, przezwana przez austrjaków „ruskim Gibraltarem“ była istotnie nie do zdobycia we wstępnym boju. Wiedzieli o tem wszyscy do ostatniego żołnierza. Co więc przypędziło tutaj naszych śmiałków? Dlaczego nie ukryli się gdzieś po drodze w bezpiecznych wgłębieniach? Ktoby sprawdził gdzie byli?… Dlaczego wykonali swe zobowiązanie do końca, płacąc za nie życiem?…
Nie pragnienie rozgłosu powodowało nimi, gdyż wiedzieli, że co najwyżej wspomni o nich w raporcie kompanijny dowódca. Nie nadzieja nagrody, bo z tych wypraw rzadko kto wracał, a nagroda była bardzo mała, nie było jej nawet w istocie. Nie drapieżna miłość walki zwycięskiej, gdyż walkę tę zobaczyć i przeprowadzić mieli inni!
Cóż więc wiodło ich w tej nocnej, samotnej wyprawie?…
Wiódł ich cudowny instynkt odziedziczony z głębi wieków, od dawno zmarłych pokoleń, boska mieszanina dumy i ofiarności, za którą, jak za stalowym puklerzem, wyrósł ze zwierzęcia człowiek. Bo, aby człowiek mógł istnieć i rozwijać się, musi być mężny, musi mężnie patrzeć w oczy śmierci nietylko na woj-