Strona:Wacław Sieroszewski - Wrażenia z Ameryki.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

brak nauczycieli polonistów i kierownik kolegjum prof. Mierzwa usilnie ich szuka w Polsce, ofiarując wcale dobrą pensję.
Wprawdzie widziałem w Buffalo prześliczny zakład dla dziewcząt „Villa Marja“ z wszelkiemi nowoczesnemu urządzeniami, a oprowadzająca mnie po zakładzie siostra–zakonnica chwaliła się, że mają już siostry nauczycielki, które skończyły kurs polonistyki i metodyki w Krakowie, ale wszystko to jest kroplą w morzu... w morzu rozgorzałego pragnienia wiedzy, pierwszorzędnej wiedzy wśród młodego pokolenia polskiej emigracji. Tej wiedzy łatwo i obficie dostarcza im szkoła amerykańska — suto zaopatrzona we wszelkie pomoce naukowe, oraz najlepsze siły nauczycielskie.
Drugą biedą jest brak dobrych, polskich podręczników. W szkółkach parafjalnych wykładają podług przestarzałych podręczników, wydanych przez wydział szkolny Związku Narodowego w Chicago. Potrzebny jest nagwałt dobry, nowoczesny podręcznik z historji, geografji i języka polskiego, przystosowany do potrzeb amerykańskich.
Trzecią bolączką są bibljoteki, jest ich wszystkiego paręset o bardzo niewystarczających kompletach przeważnie przy szkółkach. Może ta rzecz się poprawi, gdy