Strona:Wacław Sieroszewski - Ocean II.djvu/270

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

trudno, lecz są to rzeczy bardzo kosztowne, gdyż okrężny przewóz ich dookoła Afryki wiele czasu wymaga i pracy!
— Cóż jednak kosztować może okręt, jak twój... — — przerwał niecierpliwie Huapo.
— Okręt o dwudziestu armatach najmniej pięćset funtów złota kosztować będzie, a zaciąg i transport tysiąca ludzi wyniesie tysiąc pięćset funtów złota, utrzymanie ich zaś na miejscu corocznie pięćset funtów złota pochłonie!...
Westchnął Huapo, zamyślił się.
— A czy teraz zaraz nie zgodziłbyś się, szlachętny cudzoziemcze, posiłkować mię w pewnej tajemnej wyprawie na złego mego sąsiada, holdownika Chin, Hupuasingę, który, kłamliwie obwiniwszy mię przed wielkorządcą chińskim, przy pomocy jego żołnierzy, nietylko zniewolił mię do płacenia sobie haraczu, lecz zagarnął nieprawnie najżyźniejszą moją... prowincję...
Tu Huapo przerwał i, opuściwszy powieki na rozognione swe oczy, pozostał chwilkę bez ruchu, poczem ciągnął dalej zmienionym zlekka głosem:
— Jeżeli... jeżeli powiedzie ci się go pobić i upokorzyć... dam ci na wszystkie czasy w zarząd i władanie prowincję Havangsin ze wszystkiemi jej wsiami, miastami i całą ludnością pod jednym warunkiem, że będziesz mię swem wojskiem wspomagał dalej w walkach z Chińczykami. Gdyby zaś udało ci się całkowicie wyspę z najeźdźców oczyścić... zostałbyś moim... na-