Strona:Wacław Sieroszewski - Ocean I.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

terzy z okrętów i wojsk, ścigani przez prawa wszystkich narodów... Jeżeli rząd postanawia wysłać przeciw nam ekspedycję, to tem bardziej czynić nam zechce wstręty w naszych pokojowych usiłowaniach i domagać się naszego wydania przez swych ambasadorów... To mniej nawet kosztuje niż wyprawa — zauważył ostrożnie Ochotyn.
— Zapewne, dlatego rzeczy takie przeprowadzać należy w tajemnicy, którą wam gwarantuję... Listów waszych i deklaracyj nie pokażę i nie oddam nikomu oprócz tych, do kogo będą adresowane... Chyba sam zginę, ale i to przedtem postaram się je zniszczyć. Zresztą kto będzie wiedział, gdzie was szukać bez ustnych wyjaśnień?... Do czasu zaś mego powrotu lub wieści ode mnie upłynie niewięcej jak rok i myślę, że zdołacie się do tego kresu utrzymać w całości tutaj, tem więcej, że okręty w Bolszerecku zniszczone i że na całe rosyjskie pobrzeże został teraz rzucony popłoch przez nasze wystąpienie!
— To prawda!... Ale nie powiedzieliście nam jednak, w czyjem mamy podać imieniu ową deklarację do mocarstwa?... — powtórzył z uporem Ochotyn. — O to nam głównie chodzi!...
— Myślę, że pan powinien ją napisać, panie Ochotyn, jako naczelnik i znana powszechnie osoba...
Wśród zebranych rozszedł się przychylny pomruk: