Strona:Wacław Sieroszewski - Ocean I.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




III.

Ósmego dnia podróży zaczerniała na bezrzeżnym dotychczas widnokręgu chmura ziemi. Wymierzywszy długość i szerokość miejsca, Beniowski orzekł, iż musi to być wyspa „Komandora Beringa“. Okręt szybko zbliżał się ku lądowi przy wietrze pomyślnym. Niedługo gołem okiem można było rozróżnić góry śniegiem pokryte i stromy nagi brzeg. Nie znajdując w nim nigdzie szczerby dogodnej na statku ostoję, rozkazał Beniowski spuścić na wodę bat i wysłał na nim Panowa z dziesięciu zbrojnymi ludźmi dla obejrzenia skraju wyspy. Zalecił im przedewszystkiem szukać jakowej zatoki lub portu bezpiecznego, a skoro znajdą, aby dali znać trzema ogniami rozłożonemi na lądzie. Mieli wtedy odesłać natychmiast bacikiem kogokolwiek dla prowadzenia okrętu, a sami, pozostawszy na lądzie, pilne dawać baczenie na wszystkie strony i w razie niebezpieczeństwa ostrzec załogę strzałami z muszkietów lub sygnalizacją ogniową.
Jeżeliby zaś spostrzegli jakowy okręt u brze-