Strona:Wacław Sieroszewski - Na daleki wschód - kartki z podróży.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na całej linii, aż do Portu Artura, widziałem straż kolejową, rozstawioną wzdłuż drogi. Niewiele jej co prawda (na 30 wiorst 6 ludzi, co 5 wiorst pikieta), lecz zupełnie dosyć dla utrzymania porządku. Pociągi osobowe chodzą raz na dobę tam i napowrót, wszystkiego więc dwa razy. Mosty i ważniejsze stacye strzeżone są przez większe cokolwiek oddziały. Niedaleko od stacyi stoją zwykle nieduże, często murem otoczone koszary.
Jeden z oficerów tej straży kolejowej (zwanej nie wiem dlaczego pograniczną) skarżył się bardzo na swe położenie, na bezsilność wojska, na brak pancernych pociągów, komunikacyi i t. d. Ale przekonałem się, że wszystkim w Mandżuryi wcale nieźle się dzieje, a pancerne pociągi daremnie by tu rdzewiały. Był jeden, jedyny wypadek wymordowania posterunku, i stało się to głównie dlatego, że oddział nie wystawił pikiet.
Ruch towarowy do tej pory słaby, służy przeważnie potrzebom samej kolei, ale zanosi się na to, że z czasem będzie ogromny. Dotychczas kolej wstrzymuje się z przyjmowaniem prywatnych dostaw. Zupełnie gotową będzie nie wcześniej pewnie, niż w 1905 roku. Tunel chingański przebito właśnie w czasie mego przejazdu.
Twierdzą, że na zbudowanie i obrobienie przy-