Strona:Wacław Sieroszewski - Na daleki wschód - kartki z podróży.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nik cnotliwego dziań-dziunia (wielorządcy). Szczególnie ładny był pierwszy pomnik, ozdobiony oryginalnemi rzeźbami. Na cokóle jego siedziały po rogach zadumane małpki, objąwszy rękoma kolana. Pomników takich jest kilka w Cycykarze. Stawiane są na rozkaz bogdochana wdowom, które przez lat dziesięć dochowały wierności nieboszczykom, lub takim, które dobrowolnie zapragną umrzeć, aby się z nimi połączyć. Taka wdowa desperatka bardzo jest honorowana: dygnitarze ją odwiedzają i wyprawiają jej sutą ucztę przed zgonem... W końcu uczty musi połknąć złotą gałkę, która ją dusi... Bywały jednak wypadki, że w ostatniej chwili takie uhonorowano ofiary się cofały i wychodziły szczęśliwie za mąż za jednego z poznanych przy tej okazyi dygnitarzy...
O drugim „Phaj-lo“, który stoi w mieście u bramy wewnętrznej, opowiadano mi ciekawą historyę.
— Ten pomnik niedawno, bo zeszłego roku, postawiono pewnemu urzędnikowi, jednemu z pomocników (Si) cycykarskiego dziań-dziunia, który przewidział, do czego doprowadzi wojna, i opierał się jej wszystkiemi siłami. Dziań-dziuń nie mógł sobie dać z nim rady, posłał go więc z takiem zleceniem do innego miasta, że urzędnik tego zlecenia nie mógł spełnić. Wtedy go uwięziono, mają-