Strona:Wacław Sieroszewski - Dalaj-Lama Część pierwsza.djvu/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

drogę..., on doświadczony!... — pouczał dziewczynę co chwila.
Pogodna zorza tymczasem rozpaliła się już nad doliną, barwiąc ogniem, złotem i sinemi cieniami powietrze, skały i wody. Na szmaragdzie łąk zabłysła perlisto — tęczowa powłoka rosy.
Głośniej zaświegotały skowronki w lazurowych wyżynach, a na stepie wybiegły z pod jeźdźców i poszły z nimi długie blade cienie.