Strona:Wacław Sieroszewski - Dalaj-Lama Część druga.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

olśnieni Wiarą i Nadzieją, Wiedzą Najwyższą i Ofiarą... Dlatego potrzebna nam jest ta Święta Dziewczyna, w obrazie której zstępuje do nas sam promień Najwyższego Ducha... Dokoła niej skupią się plemiona Mongolji, a potem narody Azji, a potem państwa świata... A zacznie się to od Rosji... Tyś nie dostrzegł tego, Świątobliwy, gdyż nie wiedziałeś, że pojawienie się jej nastąpiło niedługo po wymordowaniu rodziny Cara Białego, mego Cara... którego ja znałem... Widziałem złoty dyplom przyniesiony mu jeszcze przed wojną od Najwyższego Dalaj-Lamy z Lhasy... Przyniósł go twój krewny Chamby Akwan Dordżi...
— Tak, tak!... Tak było!... — przyznał Chu-tuch-ta.
— Wcielenie po wieki wieków przyznawało się tem pismem świętem rodzinie carskiej... Czyż mogła zginąć?... Nie!... Uważ jak bardzo ta niby to Polka podobna jest do córki zabitego Cara... Ocalona uszła śmierci, bezwiednie uniesiona przez ducha Aharty... W tem jest tajemnica nieznana nawet jej samej!... Teraz rozumiesz, dlaczego chcę uderzyć przedewszystkiem na Rosję...
— Niezupełnie. Pamiętam tylko, że potężni chanowie i wodzowie nasi zawsze uderzali przedewszystkiem na Chiny i, utrwaliwszy się tam, czerpali ze skarbów i ludów chińskich moc na zdobycie reszty świata...
— Tak było, ale teraz musi być inaczej. Chiny nie dadzą nam tego uzbrojenia, tych środków,