Strona:Wacław Sieroszewski - Dalaj-Lama Część druga.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wzruszyła chorą do łez; łzy w oczach miała również Tu-sziur i rozpłakał się nawet Maciej, który udał się „dla niepoznaki“ do kuchni „gotować herbatę“... Zastąpiła go jednak rychło Tu-sziur, napędzając, aby poszedł posłuchać...
— Wszystko jedno! — Mówią po „orosku“, a ja nic nie rozumiem! Więc idź ty, skorzystaj!... — tłomaczyła się z uśmiechem.
Wytarł nos rękawem, wszedł do pokoju i zajął miejsce w kole przyjaciół, skupionych przy łóżku Hani.
— Właściwie to się zaczęło o wiele dawniej... — ciągnął Szag-dur. — Wiecie pewnie, że baron zamierzał uderzyć na Irkuck, wszyscy o tem wiedzieli... Dowiedzieli się pewnie i bolszewicy i postanowili go uprzedzić... Zaledwie wyjechał z inspekcją do Ulassuntaja i Kobdo, przyszła wiadomość, że wojsko bolszewickie idzie z Troickassawska wprost na Urgę... Mnie wtedy nie było, ale opowiadają, że gwałt i popłoch wszczął się nieopisany, że Chutuchta kazał zaraz swoje rzeczy pakować... Posłali po barona... A tu jednocześnie druga wieść nadbiega, że jeszcze większe bolszewickie wojsko od Czyty doliną Ononu, po tej samej drodze, coście wy przyszli, napiera na nasze najbogatsze i najludniejsze ułusy... Ci wołają: ratuj i tamci wołają ratuj!... Baron jako tęgi wódz zaczął wszystkie siły pośpiesznie gromadzić przeciwko tym, co szli na Urgę; liczył, że ich najpierw rozbije, a potem weźmie się do tych na Ononie... I w pierwszej bitwie pobił Rosjan; co-