Strona:Wacław Sieroszewski - Dalaj-Lama Część druga.djvu/167

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dnia, kiedy przyjedzie!... Zapas benzyny i oliwy trzymajcie w pogotowiu... — powiedział stanowczo Domicki, gdy zostali sami.
— O ile nas przedtem nie zabiorą!...
— To już moja w tem głowa!...
Maciek po powrocie do domu zaraz się położył spać, ale Domicki i Korczak długo siedzieli pochyleni nad mapą generalnego sztabu, prowadząc cichą rozmowę.