Strona:Wacław Sieroszewski - Bolszewicy.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Niech djabli biorą całą tę kulturę, niech ginie, przepada wraz z całym ustrojem i typem zgniłego, fałszywego człowieka, jaki na niej wyrósł!... Burżujka musi umrzeć i umrze, chyba ja nie będę ja!... Zobaczymy!

SCENA SIEDEMNASTA
Ciż, Razin, później ordynans
RAZIN
(który wrócił z drzwi na prawo i od niejakiego czasu przysłuchiwał się dowodzeniom Krongold, mówi głuchym głosem)

Ten spór jest już bezprzedmiotowy. (do Soni) Wasz telefon odniósł skutek: Morska ma być jutro odstawiona do sztabu!

SONIA (tryumfująco)

Aha!

SYPNIEWSKI (do Soni półgłosem)

Po co to zrobiłaś?

SONIA

Moja rzecz!

SARNOWSKIJ

Nie wiem, czy zdążymy wygotować na jutro wszystkie potrzebne papiery!...

SONIA

To nic; papiery będzie można odesłać potem...