Strona:Wacław Sieroszewski - Bolszewicy.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
SCENA TRZYNASTA
Morska, Sypniewski, później Chołupko na dworze.
W „hallu“ zostaje tylko Morska i Sypniewski. Na dziedzińcu widać w czerwonej łunie przewalające się tłumy bolszewików, oraz miejscowych chłopów, bab, dziewcząt i dzieci... Żołnierze niosą na ramionach zrabowane przedmioty, kosze, kufry, wory, meble, kury, gęsi, indyki... Morska patrzy przez chwilę na tę scenę i odwraca głowę).
SYPNIEWSKI (zbliża się do niej)

Dowiedziałem się, że pani tutaj, że pani została i... pośpieszyłem...

MORSKA

Ale jak to się stało, że pan... pan... Słyszałam, że pan służył w naszem wojsku i walczył przeciw nim?!

SYPNIEWSKI (niechętnie)

Tak, w przeszłym roku, jako były oficer zapasowy. Ale w pierwszej bitwie wzięto mię do niewoli...

MORSKA

A teraz pan... z nimi... i... tutaj?...

SYPNIEWSKI (przerywa)

Walczę... o wolność świata!

MORSKI
(wskazując ręką wokoło, na dziedziniec i łunę na niebie).

W ten sposób?

SYPNIEWSKI

Cóż robić! Trudno! Inaczej nie można. Aby zwyciężyć, aby złamać przeszkody stawiane przez stary ustrój, musimy puścić w ruch ...ten żywioł!