Strona:Wacław Sieroszewski - Beniowski II.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   11   —

sobie i skłonić, aby napisał niezwłocznie od siebie odpowiednie urzędowe podanie...
Beniowski słuchał wszystkiego uważnie, prowadząc za rękę Nastazję. Na ganeczku spotkała ich Mironowna, Adelajda, Marta, Grześ i Chruszczow.
Beniowski zamienił z ostatnim znaczące spojrzenie i poszedł do naczelnika dziękować mu za uwolnienie. Stary siedział na swym stolcu przed stołem z nadpitym sporo już gąsiorkiem wódki i pełną jej czarką. Przywitał Beniowskiego dość kwaśno, a gdy ten z Nastazją padli mu do nóg, odepchnął ich zlekka, mrucząc:
— Och, och! Zgubicie wy mnie, wcześniej czy później zgubicie!...
Poczem Beniowski poprosił o pozwolenie udania się natychmiast do domu, aby mógł się przebrać i oczyścić z więziennego niechlujstwa; lecz pani Niłowowa nie zgodziła się na to.
— Musisz przedtem zjeść obiad, a umyć się to i tutaj możesz, bo już przecież jesteś tak jakby nasz syn!...
Pojechał więc Chruszczow sam do wioski z radosną nowiną.