Strona:Wacław Sieroszewski - Beniowski II.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   124   —

— Zresztą przesadzasz! Nie tak już wielkie Niłowowym grozi niebezpieczeństwo. Kruk krukowi oka nie wykole!... Zaiste nic pewniejszego, że dwór przypisze twoją ucieczkę naczelnikowi, gdyby do jego wiadomości doszło wszystko, co on uczynił dla ciebie, gdyby wydało się, że miałeś zostać jego zięciem... Dlatego nastaję, aby Nastazję Iwanownę wydać za kogokolwiek zamąż, jeżeli nie za Stiepanowa, to choć za... Nowosiłowa!
— Co ty gadasz!... Dziewczyna prędzej na siebie się targnie!...
— W takim razie obmyśl co innego... bo to bardzoby ułatwiło Niłowowym obronę. Komendant i sekretarz już są przecież pośrednio w naszą sprawę uwikłani. Grywali w spółce z tobą w szachy, — kupiectwo dobrze im to zapamięta! Układali i zatwierdzili pierwsi projekt szkoły, wnieśli podanie o twoje uwolnienie, wreszcie brali decydujący udział w naradach nad planami i zatwierdzeniem naszej kolonji... Ich podpisy wciągnięte są do wszystkich protokółów. Nawet ostatnie postanowienie o zesłaniu Iwaśkina, napisane własnoręcznie przez Nowosiłowa. Broniąc więc siebie, będą starali się zniszczyć ślady tych... dobrodziejstw, będą ukrywali prawdę o stosunkach swoich i naczelnikowskich z tobą i z nami... Wyłżą się, mówię ci... Co najwyżej przeniosą ich gdzieś na jakiś czas na gorsze miejsce, na wyspy Aleuckie albo nad Amur, gdzie będą mogli bezkarniej rabować i bogacić