Przejdź do zawartości

Strona:Wacław Sieroszewski - Beniowski I.djvu/284

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




XXII.

Opisanie i opieczętowanie znacznego majątku Kazarinowa zajęło tyle czasu, że do badania go przystąpiono dopiero w parę dni. Potwierdził wszystkie swoje pierwotne zeznania, więc rzucono się na poszukiwania Piacynina. Nikt go jednak nie znał, nie słyszano nawet o takim w mieście. Sam Kazarinow nie mógł określić, kto zacz był, gdyż widział go na krótko przed samem wezwaniem do naczelnika i zapomniał w zamieszaniu rozpylać się szczegółowo kim jest, skąd przychodzi i gdzie mieszka. Nieznajomy obiecał przyjść później, lecz już nie pokazał się. Służba nie widziała go, bo przyszedł do sklepu, kiedy tam nikogo prócz gospodarza nie było. Odszukany zaś przez kozaków inny Piacynin, głupowaty, niemrawy chłop, dowodził, że cały ów dzień przespał pijany, i zaprzysiągł, że jako żywo nigdy Kazarinowa nie widział i z nim nie mówił. Kupiec z początku upierał się, że to ten sam, lecz wzięty na dybę, całe oskarżenie cofnął i wyznał, że wszystko zmyślił na