Strona:Wacław Sieroszewski - Łańcuchy.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

za hasłami naradzającej się naszej burżuazji czy proletarjatu? Czy poszuka własnych dróg?... Przyszłość pokaże. Ale w rewolucji 1905 roku, jego bierne stanowisko zadecydowało o przegranej robotników... Pamiętajcie o tem i nie omylcie się w waszych planach i rachubach...
Umilkł i położył się napowrót na pryczy. Zapanowało dłuższe milczenie; silne oddechy, błyszczące spojrzenia, gorączkowe rumieńce na twarzy wskazywały jednak na silne podnieś cenie słuchaczy.
— Proszę o głos! — rzekł wreszcie krótko i sucho Lwów.
— Przepraszam, są tu zapisani poprzednio: Odesskij, Gorainow, doktór Frączek, Cydzik, Leskow... — zauważył Gołowin.
— Niech mówi Lwów... Dać mu głos poza koleją! — wołano wśród słuchaczów.
— Więc zgadzacie się, panowie?! Mam dać głos towarzyszowi Lwowowi...
— Prosimy, prosimy...
Lwów ukląkł na pryczy; szerokie jego ramiona, krótki przysadzisty korpus, tworzyły twardy i mocny cokół dla wielkiej kwadratowej, krótko ostrzyżonej głowy.
— Wysłuchaliśmy tu hymnu dla chłopa i jego wyraziciela caratu... — zaczął metalicznym, urywanym głosem. Zgadzam się zupełnie z przesłankami przedmówcy, ale inne z nich wyprowadzam wnioski. To, co mówcę za-