Strona:Wacław Sieroszewski-Zamorski djabeł.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— To jest głupstwo!... — Odkopiemy! — odpowiadał dufnie baron.
Znalazły wreszcie władze chińskie dwuch przewodników, dwuch braci Mongołów, lamę Sodmuna i pastucha Bage.

VIII.
Parasol dostojnika

Chociaż baron nie liczył się nigdy z niczym i zawsze starał się tylko postawić na swoim, chociaż był niesprawiedliwy, był wścibski i nieznośny, ale miał rację, kiedy mówił „o tajnym przeciwdziałaniu“. Topograf nie tracił sposobności, aby naczelnika na każdym kroku ośmieszyć. Nie liczył się z tym, że jego zjadliwe uwagi działają szkodliwie na wewnętrzne życie ekspedycji, że podburzają bezwiednie jednych jej uczestników na drugich i w ten sposób przygotowują grunt dla nieprzewidzianych wypadków, groźnych i przykrych, które w odmiennych warunkach, przy większej życzliwości i wyrozumiałości wzajemnej współtowarzyszy wyprawy, skończyłyby się prawdopodobnie na małym nieporozumieniu.
Jeszcze wyprawa nie ruszyła z Chu-czenu, a już grzmiał niepoprawny krytyk.