Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

według jej mniemania, mogli dotrzeć rozbitki, a w ich liczbie i Edward.
Wyhowski całymi stosami sprowadzał jej dzieła podróżnicze, atlasy i mapy, ślęcząc z nią po całych godzinach nad omówieniem szczegółów fantastycznego lotu.
Zrazu czynił to jedynie dlatego, że rozumiał, iż najmniejszy nawet sprzeciw z jego strony co do zamysłów Amy, najlżejsza bodaj krytyka celowości wyprawy na poszukiwanie zaginionego, mogłyby przy obecnym stanie rekonwalescentki fatalnie wpłynąć na jej zdrowie.
Zczasem jednak, nie dostrzegając nawet tego, pod wpływem wiary Amy, począł traktować wyprawę, jako coś, dawno przemyślanego i postanowionego.
Korzystając przeto z gotowości pani Daisy przeniesienia się do willi Deveyów na czas jego nieobecności, pofrunął do Paryża, aby osobiście dopilnować montowania aparatu i poczynić próbne loty.
Pobyt jego w Paryżu zbiegł się z przybyciem do Europy wieści o zajęciu przez japończyków Władywostoku i obsadzeniu przez nich terenów Mandżurji.
Szpalty dzienników zamieszczały sążniste artykuły na ten temat, snując różnorodne do-