Strona:Wacław Gąsiorowski - Pani Walewska 01.djvu/338

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pani Walewska milczała. Księżna spojrzała ku niej podejrzliwie i zauważyła z intencją.
— Nadewszyslko intrygant! Przebiegły a wytrawny intrygant, umiejący grać aż do znudzenia na najczulszych strunach i obnosić po świecie swoje poświęcenie, które go doprowadziło do zabrania mu tych Manieczek! Powiadam ci, że mu Prusacy rzetelną oddali przysługę — uwolnili go od zrujnowanej wioszczyny i ułatwili rzucanie ludziom piaskiem w oczy!
Szambelanowa i tym razem nic nie odpowiedziała bratowej.
Księżnę opanowało zniecierpliwienie.
Enfin, moja najdroższa, jestem pewna, że cię Wybicki namawiał do jakichś wielkich planów, naturalnie, które w istocie jego własne tylko kryją korzyści!
— Jesteś, mościa księżno, bardzo surową dla imć Wybickiego!
— Uchowaj Boże — idzie mi tylko o ciebie! Powinnaś o sobie myśleć, a pamiętać najwyżej o rodzinie. Wiesz, jak ci jest oddaną... Nie masz dwóch zdań — wszyscy, wszyscy bez wyjątku kochają cię, pragną...
— Nigdy o tem nie wątpiłam, dano mi tyle dowodów serdecznej życzliwości!
— Marylko, biorę to, co mówisz, co do litery!... — Mówmy otwarcie! Nie powinny cię razić pierwsze lody! Weszłaś w rodzinę naszą dosyć raptownie, niespodziewanie! Juści Anastazy tu winien najwięcej. Nie przygotował gruntu, nie utorował ci drogi — tylko obces wprowadził! Stąd chłód, stąd początkowe stronienie, lecz, dość było twego ukazania się, twego odezwania, aby znikły uprzedzenia, aby przeistoczyły się w najtrwalsze afekty! Weź — Antoś! Ślicznie się zapowiada, nie dla tego, że mój syn, mais vraiment, chłopiec z manjerą i stylem! Raz cię tylko widział! A zanu-