wysłaniu dziesiątka sztafet i na oświadczeniu Skrzyneckiego, oświadczeniu, z którego raczej płynęło uznanie dla „wolności kijów“ niż potępienie ich. Prawda, minister wojny, w pierwszym impecie, adjutanta swego na śledztwo do baterji buntowniczej wysłał, lecz że adjutant, miast protokółu, przywiózł wiadomość, że baterja stoi w pogotowiu i aż drży na potwarców Bema — więc jakoś i minister stracił przekonanie do śledztwa dalszego.
Co dziwniejsza, że gdy na wieść o tej chryi już pióra skrzypiały, aby bronić swobody przekonań obitego imć Psarskiego — niewiadomo skąd i jak wzmogła się estyma dla pułkownika Bema i to jednocześnie i w kancelarji rządu, i w kwatermistrzostwie i w sztabie wodza naczelnego.
Bem ma zachowanie! — Bem stanowi nielada siłę! — Bem wiele mocen!
Rezultatem zaś tej estymy było, że już o świcie pośpieszono sprostować fatalną pomyłkę dowódzcy straży, który ośmielił się tak nieposzlakowanego oficera zatrzymać między więźniami.
Pułkownik sam nie wiedział, czyli gniewać się ma, czy śmiać z przygody, która mu się wydarzyła. Toć sędzia Łanowski mało nie płakał ze zmartwienia, sumitował się komendant, sam gubernator w pomstowaniu na nieład wyręczał Bema a nieszczęsny służbista, porucznik Silnicki, pod ziemię ze wstydu się zapadł.
I Bem powrócił do swych izdebek zmęczony, lecz uspokojony, pogodny, jak człowiek, który zły sen prześniwszy, spocznienia w nim nie znalazłszy, nie dba o ciała słabość, radując się, że jawy nie przeżył, że marą tylko się dręczył.
Krótkotrwałą atoli była pogoda pułkownika. Bo ledwie wytchnął, ledwie wspomniał, co i jak począć dla pani Anny, gdy nadszedł doń raport od kapitana Orlikowskiego, raport przyniesiony mu przez przebranego po cywilnemu ogniomistrza.
Bemowi w oczach pociemniało. Osunął się bezwładny, przybity na stołek przy stole rysunkowym i utkwił szklisty, zdrętwiały wzrok w przestrzeni...
Tuż przed owartem oknem izdebki pułkownika śmiał się doń, zalany słońcem i ciepłem, ogródek. Tuż ku Be-
Strona:Wacław Gąsiorowski - Bem.djvu/296
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.