Strona:W XX wieku.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wezwanie. Zdaniem jego najlepszą odpowiedzią na nie było wysłanie kuli, która, dziurawiąc balon, uwolniłaby zbiegów od pościgu. Ale Mistres Arabella, ani też zakochani nie chcieli zgodzić się na pogląd morskiego wilka. Aby więc uniknąć międzynarodowej poswarki i połączonych z nią przykrości, schronili się podróżni pod pokład okrętu. Poczem zamknięto szczelnie wszystkie zawory i dzielny „Nautilus“ zanurzył się w morskie otchłanie, udaremniając dalszy pościg swych prześladowców.
Zanurzony w oną głąb tajemniczą, gdzie się już nie daje odczuwać falowanie morskiej powierzchni, a panuje tylko wiekuisty mrok i cisza, pruł „Nautilus“ wodne przestworza, rozwidniając sobie drogę dwoma potężnemi elektrycznemi latarniami, których jaskrawe światło budziło podziw gąbek, alg, nautilów, amonitów i holastrów, zamieszkujących te sfery, a nieprzyzwyczajonych do tego widoku. Kiedy niekiedy tylko wynurzał się statek nasz z niezgłębionej topieli i zawijał do jakiejś przystani, by olbrzymie swe kumulatory zasilić nowym ładunkiem elektryczności i zaopatrzyć się w świeży zapas zgęszczonego powietrza.
Nie wesołą tedy dla zakochanych była ta podróż przedślubna. Byli tak blizko siebie i rozsadzały jedno z nich wiadoma bujność,