Przejdź do zawartości

Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/336

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

On milczy! Promethe! Prome!...
O zacięła mu zęby wściekle
Wzgardy dłoń,
Piorun by ich nie odważył –
On rozdarł usta w dziki
Od ucha – do ucha
Śmiech!...
Chychocze, zgrzyta w śmiech dziki
O! nie radości to chychotanie
O w orła patrzy – o !...
Więc wichry – bracia wy
Sworą strąćcie go nam!...
My żmiję skrzydlatą
Udusim – zalejem wnet!...
Szalone, zdąsane
O skały pękajmy
U jego stóp
Miłośnie konajmy
Ho! . . . . . . . . . . .

Z PÓŁNOCY. PIERWSZY CHÓR WICHRÓW.
STROFE[.]

Precz, precz skrzydlata żmijo –
Nie tobie serce to,
Nie tobie co wisisz pod szczytem
Skrzydłami!

Z ZACHODU. WTÓRY CHÓR WICHRÓW.
ANTISTROFE.

Precz, precz żarłoczny latawcze –
Nie tobie serce to,
Nie tobie, co spadasz w głębiny
Skrzydłami!

ORZEŁ.
EPODON.

Szarpcie mnie!... targajcie mnie!
Ha! ha! żaden niezwycięży!...