Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
60

chrześcijańskiego. Zaledwie dostojny książę poznał naszą heroinę, już się bez niej w ambasadzie francuskiej obejść nie umiano: Becky była tam codziennym gościem; ani objad, ani żadna zabawa nie udałaby się z pewnością gdyby nie było zachwycającej i kochanej mistress Rawdon Crawley.
Pan de Truftigny z Perigord i pan Champignac, obadwa z ambasady francuskiej, zostali od pierwszego wejrzenia oczarowani wdziękami małżonki pułkownika. Naturalnie że powróciwszy do swego kraju — zwyczajem wszystkich Francuzów, którzy kiedykolwiek byli lub będą w Anglji — opowiadali swoje sukcesa; a pomiędzy secinami nieszczęśliwych ofiar, urocza madame Rawdon często była wspominaną.
Mamy jednak powody, dla których nie możemy ślepej wiary do tych opowiadań przywiązywać. Champignac lubił namiętnie grać w ekarté i całemi wieczorami zabawiał się tym sposobem z pułkownikiem, podczas kiedy Becky wyśpiewała lordowi Steyne w przyległym pokoju rozmaite romanse. Co zaś do pana Truffigny, ten nie śmiał się nawet pokazać w hotelu Cudzoziemców, z przyczyny jakichś interesów pieniężnych, które miał z właścicielem hotelu. A potem czemże ci dwaj młodzi ludzie mogliby ściągnąć na siebie spojrzenia lub szczególniejsze względy Rebeki? Pozwalała ona im wprawdzie robić sobie sprawunki, kupować rękawiczki, bukiety, cukierki i tym podobne drobiazgi, przyjmowała nawet od nich lożę w operze i tysiące nadskakujących grzeczności; ale to wszystko nie przeszkadzało jej brać ich na fundusz jak tylko przyszło