Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/288

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
284

głam u niej kilka włosów białych, ale za to usposobienie moralne wcale nie złe. Twój synek chrzestny dokazuje jak opętany. Matka przesyła ci uściśnienia, do których i ja moje dołączam, zawsze kochająca cię siostra Anna Dobbin.


XLIV.
Pomiędzy Londynem i Hampshire.

Tarcza herbowa, pokryta żałobą na frontonie hotelu Crawlejów przy Great Gaunt-Street świadczyła o boleści, jaką rodzina dotkniętą była z powodu śmierci pana Pitt’a Crawley’a. We wszystkiem jednakże można było dostrzedz że fizjonomja ogólna hotelu jaśniała blaskiem nieznanym nigdy za życia baroneta. Ciemno-brunatna szata pokrywająca tę starożytną budowę ustąpiła miejsca czerwonej barwie cegieł, ujętych siecią spajającego cementu; lew bronzowy świeżo wyzłocony, kraty wymalowane; jednem słowem, gmach noszący nie da wno jeszcze piętno niemiłej posępności, dziś stał się niemal ozdobą całej ulicy. Przemiana ta zaszła prędzej nim zieloność pokryła drzewa ogołocone z liści w tenczas kiedy stary Pitt Crawley ostatni raz przeszedł aleję wjazdową.
Codzień widziano drobniutką kobietę, przybywającą małym powozikiem dla dopilnowania zaczętych około domu robót. Stara panna z małym chłopczykiem — czytelnik się domyśli że była to miss Briggs z małym Rawdonkiem, również byli codzień zajęci dozorem robotników użytych do upiększenia domu, krajaniem i szyciem firanek do drzwi i okien, przeglądaniem szaf