Przejdź do zawartości

Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
227

nej pogadance ze swoim wielkorządcą ze dwadzieścia razy wracał do tego tematu. Miss Horrocks zdawała się objętnie słuchać tej rozmowy, stukając palcami po stole jakby na klawikordzie, gdy tymczasem sir Pitt — żeby dać pojęcie o potędze głosu miss Horrocks — beczał z siłą zdolną rozwalić mury, zapewniał że głos tak cudowny potrzeba kształcić koniecznie i obiecywał dać jej metrów śpiewu, co zresztą skromnej miss Horrocks wydawało się rzeczą zupełnie naturalną.
Baronet był tego wieczora więcej ożywiony i wesół niż zwykle, wypił wespół z Horrocks’em ogromną ilość groku i bardzo późno położył się do łóżka.
W pół godziny potem cały dom był w ruchu. Przez okna widać było światła przenoszone wzdłuż sal, które nigdy oświecane nie były, bo pan domu zaledwie parę pokojów zajmował; podczas gdy człowiek na koniu leciał cwałem do Mudbury żeby lekarza sprowadzić. Jednocześnie nieporównana i wszechwiedna mistress Butte Crawley dążyła z probostwa do dworu w towarzystwie męża i syna.
Przez główny dziedziniec weszli do jadalnej sali zdobnej snycerską z dębowego drzewa robotą. Na środkowym stole jeszcze stała próżna butelka od araku, w towarzystwie trzech szklanek — pozostałości ostatniej orgji baroneta. Troskliwi krewni przeszli szybko szereg starych komnat, zmierzając do znanego nam gabinetu, gdzie zastali miss Horroks uwijającą się z gorączkowym pośpiechem około komody i biurka. Na widok małej mistress Butte, której oczy świeciły z pod kaptura, miss Horrocks wydała okrzyk przeraźliwy i u-