nawet stu funtów, o które chodziło, stanowiły odrębny kapitał i że jeden tylko major Dobbin wiedział o pochodzeniu tych pieniędzy. Nie potrzeba już było więcej żeby stary Sedley nabrał mocnego przekonania o prawdziwości swoich podejrzeń przeciw majorowi. Występując w imieniu córki Sedley zażądał dosyć stanowczo od Dobbin’a zdania rachunków z funduszów zięcia. Major poczerwieniał i zaczął się plątać mówiąc coś niewyraźnie. To zakłopotanie i niezręczne tłómaczenie się ostatecznie utwierdziło podejrzenie ojca, który w przekonaniu że ma do czynienia z oszustem, dobitnie mu powiedział co o nim myśli i o co go posądza.
W obec zarzutów nieuczciwości i chęci zatrzymania cudzych pieniędzy, major stracił wszelką cierpliwość, i kto wie jakiej sceny kawiarnia Slaugther’a nie byłaby była świadkiem, gdyby względy na siwe włosy i na niedolę p. Sedley’a nie wstrzymały były oburzonego majora.
— Proszę pana iść za mną na górę — zawołał energicznie major — będziesz pan mógł przekonać się który z nas dwóch ponosi stratę lub ofiarę w tym interesie.
To mówiąc Dobbin zaciągnął prawie starca do swego pokoju, i wyjął tekę pełną rachunków i weksli Osborna, które zawsze były na termin płacone, żeby imię kapitana na tem nie cierpiało.
— Wszystkie te weksle — mówił Dobbin — były popłacone przez Jerzego przed jego wyjazdem do Belgji; ale po jego śmierci nie zostało po nim nawet stu funtów. Wspólnie z kilkoma kolegami złożyliśmy niewielką sumę z naszych oszczędności, nie bez trudu po-
Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/214
Ta strona została uwierzytelniona.
210
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/e1/W._M._Thackeray_-_Targowisko_pr%C3%B3%C5%BCno%C5%9Bci_T2.djvu/page214-1024px-W._M._Thackeray_-_Targowisko_pr%C3%B3%C5%BCno%C5%9Bci_T2.djvu.jpg)