Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
58

ani apetytu; rozmyślał jednakże przez kilka chwil jakby to mu było rozkosznie słyszeć ten słodki śpiew wtenczas, kiedy i teatrów i koncertów będzie zupełnie pozbawiony. Wyobrażał sobie nawet jaki efekt sprawi pojawienie się na balach w Kalkucie zachwycającej istoty, mówiącej po francuzku lepiej od żony gubernatora.
— Potrzebaby być ślepym żeby nie dostrzedz iż ta dziewczyna mnie kocha, myślał sobie w duchu. Co się tyczy posagu, wszystkie panny jadące do Indji nie są od niej bogatsze. Mógłbym gorzej trafić, szukając dalej coś lepszego.
Kołysany temi marzeniami usnął nareszcie.
Nazajutrz rano przyszedł na śniadanie znacznie wcześniej niż zwykle. Nigdy go nie widziano tak częstym gościem w Russel-Square. Zastał on już Osborna, który jak mówił, przyszedł pomagać Amelji zajętej pisaniem dwunastu listów do Chiswick-Mall. Rebeka kończyła wczorajszą robotę.
Poborca z Boggley-Vollah, przeskakując po kilka na raz schodów, wszedł do salonu. Amelja i Osborne zamienili pomiędzy sobą uśmiech nieco złośliwy i spojrzeli na Rebekę, na której twarz, niezupełnie lokami zakrytą, żywy wystąpił rumieniec. Serce jej biło silnie kiedy Józef zadyszany, w butach świecących się jak źwierciadło, w nowem, świeżo z igły zdjętem ubraniu, ukazał się czerwony jak piwonja z gorąca, jakoteż i nadmiaru zdrowia. Była to chwila dla wszystkich krytyczna. Sambo nawet sznurował usta, żeby się nie roześmiać, anonsując Józefa i wnosząc dwa olbrzymie