Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nikt nie wiedział gdzie matka Rebeki odebrała wychowanie, ale to pewna że potrafiła wyćwiczyć córkę w języku francuskim, a nawet nadać jej prawdziwie paryski akcent. W owym czasie biegłość w języku francuskim była bardzo poszukiwaną i ta właśnie okoliczność otworzyła Rebece wstęp do Zakładu surowej i wymagającyj miss Pinkerton. Ojciec Sharp owdowiał, ten cios popchnął go w najczarniejszą rozpacz i wytrzymawszy kilka napadów delirium tremens, wystosował patetyczny list do miss Pinkerton, polecając swoją córkę jej opiece. Bardzo prędko potem zszedł z tego świata, zostawiając spierających się wierzycieli, przy jego ciele. Rebeka miała siedmnaście lat kiedy przybyła do Chiswick Mall. Obowiązkiem jej było mówić po francusku z panienkami. Przyjęta jako stypendystka, miss Sharp nie zapłaciła nic za utrzymanie na pesji, a za bardzo małą opłatą mogła nawet korzystać z wykładów nauczycieli miejscowych, co jej dało sposobność pochwytać trochę naukowych wiadomości.
Rebeka była małego wzrostu, bladej twarzy, miała jasno czerwone włosy i dosyć żwawe ruchy. Oczy zwykle spuszczała, ale kiedy je podniosła, otwierały się szeroko i nabierały tak dziwnie przejmującego wyrazu, że szanowny ojciec Crisp, świeżo przybyły z seminarjum do Chiswick na posadę wikarjusza przy wielebnym ojcu Flowerdow, zapłonął gorącą ku miss Sharp miłością. Jedno jej spojrzenie w kościele, rzucane w stronę pulpitu, przed którym znajdował się wikary, na wskróś go przeszyło i zadało mu cios stanowczy. Ożywiony nieznanym mu dotąd zapałem, poszedł tego sa-