Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
214

niesiony, a kwiatów znalazło się tyle że możnaby zapełnić było całą oranżerję. Szalów, rękawiczek, pończoch jedwabnych, pachnideł, zegarków i bransoletek złotych była taka ilość, na jaką tylko ślepa miłość i kredyt nieograniczony wystarczyć może. Po tych przygotowaniach kapitan poszedł do klubu, żeby coś wypić, uspokoić podniecone zbytecznie nerwy i czekać już chwili, która miała stanowczo jego losy rozstrzygnąć.
Wypadki dnia poprzedzającego, szlachetna bezinteresowność Rebeki, jakieś tajemnicą okryte nieszczęście, wiszące nad jej głową jak miecz Damoklesa, i nakoniec cicha rezygnacja z jaką interesująca miss Sharp znosiła swoje cierpienie, podwoiły a może potroiły czułość i serdeczność miss Matyldy Crawley.
Już to powszechnie wiadomo że nic nie budzi w kobietach tyle współczucia jak sprawy sercowe, miłość nieszczęśliwa, ba — nawet miłość szczęśliwa. Ileż to razy kiedy młoda para stoi w kościele u kresu swych życzeń, można widzieć cały legjon kobiet, zupełnie obcych orszakowi weselnemu, zalewających się rzewnemi łzami. Nie jedna z tych kobiet nie widziała nigdy panny młodej, ale zanosi się od płaczu podczas, gdy przyjaciele pana młodego mają oczy zupełnie suche, a kapłan wiąże ręce stułą i organista śpiewa Veni Creator nie doznając najmniejszego wzruszenia.
Dzięki tej strunie, drgającej łatwo w sercu niewieściem. Rebeka była przedmiotem najczulszej troskliwości swojej opiekunki. Nigdy też miss Sharp nie była tak ujmującą w rozmowie, nigdy nie śpiewała takim czarującym głosem jak tego wieczora, Miss Briggs była