Przejdź do zawartości

Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
151

objad. Sir Giles Wapshot połykał zupę aż mu coś stukało w żołądku, a jego żona mrugała lewem okiem. Rebeka umiała każdą z tych okoliczności ubarwić, i zapamiętać całe rozmowy wiejskich polityków o wojnie, o naradach parlamentu i innych ważnych sprawach. Sama jedna prowadziła dwuosobowe djalogi. Zbytecznem byłoby dodawać że ani dziwaczne toalety miss Wapshot ani żółty kapelusz lady Fuddleston nie uszedł sumiennej analizy Rebeki ku wielkiej zabawie ciotki Matyldy.
— Ty jesteś prawdziwa perła, moja kochana Becky, jakbym ja chciała zabrać cię z sobą do Londynu. Szkoda tylko że nie mogłabym zrobić z ciebie takiego baranka jak miss Briggs. O! nie! ty jesteś za nadto dumna, za nadto sprytna, nie prawdaż Firkin?
Mistress Firkin zajęta układaniem rzadkich włosów na łysinach swej pani spuściła głowę i powiedziała ironicznie:
— Tak jest, panienka bardzo jest zręczna.
Mistress Firkin była trochę zazdrośna, od czego najlepsze kobiety nie są wolne; nie mogła patrzyć obojętnie na wzrastającą potęgę Rebeki, wdzierającej się z taką zręcznością do serca jej pani.
Uwolniwszy się bez ceremonji od towarzystwa pana Huddleston Fuddleston przy objedzie, miss Crawley oświadczyła że odtąd Rawdon będzie ją prowadzić do stołu a Becky będzie nieść poduszkę dla niej, albo, jeżeli się jej podoba, Becky poda jej rękę a Rawdonowi dostanie się stołeczek pod nogi.
— My jesteśmy obie stworzone na to żeby żyć razem,