Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
123

ale baronet nie umiał odmówić sobie tej przyjemności. Nie mógł ukrywać swojej radości jeżeli udało mu się w procesie uzyskać odroczenie terminu wypłaty; tem żywszej doznawał rozkoszy, im dłużej wierzyciele czekać musieli.
— Na cóżby się przydało — mawiał — zasiadać w parlamencie, jeżeliby potrzeba było przytem rzetelnie długi spłacać?
I w samej rzeczy baronet umiał korzystać z wysokiego jakie zajmował stanowiska.
Otoż widzimy że człowiek nieumiejący prawie czytać, nieokrzesany, podstępny, pojmujący tylko zwierzęce uczucia, ma władzę, zamuje zaszczytne stanowisko i zasiada pomiędzy dygnitarzami kraju, a ministrowie, wielcy mężowie stanu starają się o jego przyjaźń! W bazarze błyskotek i próżności ten człowiek zajmuje miejsce wyższe aniżeli genjusz znakomity lub cnota niepokalana.
Sir Pitt miał przyrodnią siostrę pannę, której matka zostawiła ogromny majątek. Boronet proponował jej nieraz żeby umieściła u niego swoje kapitały, ale miss Crawley wymówiła się zawsze od tej przysługi i wolała mieć w ziemi cały swój majątek obiecując rozdzielić kiedyś swoje posiadłości pomiędzy dzieci pastora i przypuścić do tego podziału młodszego syna pana Pitt, Rawdon’a. Parę razy nawet opłaciła już długi Rawdon’a, kiedy ten był w uniwersytecie a potem w wojsku. Miss Crawley była ma się rozumieć bardzo pożądanym gościem w Crawley-la-Reine. Nietylko że na pańskim stole widziano wówczas zwierzynę, rybę i wino stare;