Strona:W. M. Thackeray - Pierścień i róża.djvu/166

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

odprowadzały do komnat niewieścich te same starożytne damy dworu, które opuściły ją dzieckiem, a teraz po pogromie Padelli skupiły się znowu wokoło niej, Lulejce towarzyszyli do kawalerskiego apartamentu jego adjutanci i paziowie.
Ślub młodej pary miał się odbyć zaraz po przybyciu do stolicy Paflagonji. Lulejka wysłał już nawet feldmarszałka Zerwiłebskiego z listem do arcybiskupa Blombodyngi, w którym prosił Jego Eminencję, by przygotowała wszystko do mającej się odbyć uroczystości. Zerwiłebski wyjechał o parę dni naprzód i osobiście dopilnował, by pałac królewski przemalowano i przystrojono na przyjęcie młodej pani. Przy tej sposobności zmusił uwięzionego exministra Mrukiozę do zwrócenia skarbcowi królewskiemu dwustu siedmnastu tysięcy miljonów dziewięciuset siedmdziesięciu ośmiu kroć stu tysięcy czterystu dwudziestu dziewięciu dukatów, trzynastu złotych i sześćdziesięciu sześciu groszy, które, jak wiemy, Mrukiozo skradł niegdyś z sypialni nieboszczyka króla Seriozy. Uwięził także zdetronizowanego króla Walorozę, a gdy były monarcha czynił z tego powodu byłemu swemu kapitanowi gorzkie wyrzuty, feldmarszałek i książę Zerwiłebski odparł:
— Żołnierz musi się ściśle trzymać litery rozkazu. Najjaśniejszy Pan polecił mi odwieźć Waszą Wysokość, do więzienia, w którem przebywa były król Krymtatarji, Padella I-y. Tak się też stało.
Obie Królewskie Moście oddano na rok do zakładu poprawczego, a później do najsurowszego zakonu Braci Biczowników, gdzie do końca życia pozostali i, poddawani codziennym postom i częstej chłoście, którą sobie wzajemnie z pokorą, ale i z energją należytą wymierzali, pokutowali choć w części