Strona:Włodzimierz Bzowski - Nie rzucim ziemi zkąd nasz ród.pdf/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zakalcu, nie spali, a przytem nie da sposobności do tego rozgardjaszu domowego, przy którym nietrudno o kwas i swary, tak w rodzinach niemiłe i szkodliwe.
4) Unika się straty czasu na te jazdy z korczykami do zmielenia, gdzie często trzeba się panu młynarzowi czem przypodobać, żeby był akuratnie dla ciebie, gospodarzu, łaskawszy, i nie kazał nadmiernie wyczekiwać.
Koszt wspólnej piekarni wiejskiej nie jest wysoki. Obliczają, że na urządzenie, licząc w to komorne i przeróbkę pomieszczenia, potrzeba jakieś 500 rubli, prócz tego na kapitał obrotowy, na paliwo, mąkę, sól i t. d. potrzeba ze 250 rubli, razem 750 rubli. Jeżeliby do wspólnej piekarni przystąpiło z kilku wsi 150 gospodarzy i gospody—to na jedną osobę wypadałaby składka, czyli udział, po 5 rubli.
Oczywiście, jeżeli są odpowiednie warunki, najlepiej jest uniezależnić się odrazu od wszelkich młynarzy i handlarzy mąką. Bardzo ważnem jest pozostanie w gospodarstwach ubocznego wytworu młynarstwa — otrąb. Poznali się na ich wartości niemcy, i znieśli wszelkie opłaty celne za przewóz otrąb z granic państwa rosyjskiego do Niemiec. Woleli mieć u siebie tańsze otręby, niż pozyskać choćby duże sumy z opłat celnych. Tanie otręby — to nielada poparcie hodowli trzody i bydła, tych gałęzi gospodarstwa, z których płynąć może poważny zdrój dobrobytu.
Już przed wojną w kilkunastu miejscowościach naszego kraju, w różnych okolicach, przystąpiono do zakładania współdzielczych piekarni i młynów, a nawet śpichrzów zbożowych.