Strona:Władysław Tarnowski - Krople czary - cz. I i II.djvu/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
84

ścianina — choćby okiem ptaka, który wzleciał nad pobojowiska i krzykiem piersi swojéj woła do Boga, co widział!... Spojrzyjmy na ogólny przebieg olbrzymiéj katastrofy — potem na jéj skutki — i na to, co dziś nam po tém wszystkiém poczynać?...
Polska w r. 1863 niewiedzieć zkąd i przez co — jedynie woli bożéj zrządzeniem — budzi się jak lew uśpiony, którego sen Europa w czasie wojny Krymskiéj śmiercią mieniła. — Polska poczyna znaki życia dawać w grobie swoim — ruszać się nagle — i oddychać — przeciera oczy i woła! żyję! wrogi jéj usłyszały to z przerażeniem, i jak grabarze okradający ciało dziewicy w letargu uśpionéj, uderzając łopatami w ciemię jéj czoła, zakrzyknęli z przestrachem: czego chcesz przeklęta nieszczęśliwa?.. życia! odpowiada — i poczyna żyć — życiem tysięcy, rozpłomieniających tysięce — ale żnicz święty żywi tylko w piersi swojéj, nie chwyta oręża — złożywszy ręce z śladami gwoździ na pierś tę śnieżną jak męczennik przez piekło niewoli i wsteczności, poczyna iść — naprzód — ona męczeńsko tylko chce cierpieć — i dowieść światu — że żyje! o niesłychana w dziejach świata! tytaniczna ducha chwilo! szczęśliwy kto Ciebie widział — a historya tylko w czasów pierwszego chrześciaństwa podobne widziała ustępy. — Sercem i ogniskiem tego życia stała się Warszawa, która godna siebie, jednym krokiem stanęła u szczytu! Ztamtąd rozpromienia się życie chyżo na cały naród, który patrzy rozrzewniony, starzy ze łzami wspominają a młodzież oczekiwać poczyna — objawom życia Warszawskiego odpowiadają adresy szlachty Podolskiéj i Mińskiéj — i zemsta Moskiewska przerażona tą niespodzianką — Processye całego narodu, z majestatycznym pochodem, z hymnem ojców „Boże coś Polskę“ na ustach, z grobów poczynają iść — w przyszłość, jak za dni pierwszych chrześciaństwa gromady wiernych, jak uwidomiony strómień postępu — całe zastępy młodzieży z chorągwiami (jak szkoła sztuk pięknych), orszaki niewiast, poważni mężowie, i ślepi starcy nieraz,