Strona:Władysław Stanisław Reymont - Rok 1794 - Ostatni sejm Rzeczypospolitej.djvu/269

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Francyi? Jakobini ścięli króla, wytracili szlachtę, skasowali kościoły, zrównali stany i wypędzili Pana Boga! A cóż z tego za szczęśliwość powszechności? Że się teraz między sobą wadzą i gryzą niby wściekłe wilki o panowanie! Może tak nie jest? Może zaprzesz mi?
— Nie zapieram niczemu, niczemu — odpowiedział głucho.
— I zobaczysz, jak się to sankiulockie psie wesele skończy! Król pruski zaczął już w Moguncyi uczyć rozumu swoich jakobinów.
— Tak, tak — potwierdzał, dygocząc ledwie hamowanem wzburzeniem.
— Ale dajmy temu spokój — zakonkludował naraz kasztelan — te materye żółć mi poruszają. Pomówmy o tobie lepiej. Dałbym głowę, jako twoja suplika do króla nie weźmie skutku, ale ja ci obmyślę jakowąś intratną funkcyę. Zdaj się na mnie. Już mówiłem o tobie z biskupem Kossakowskim, właśnie rozgląda się za kim godnym zaufania i zdatnym do pióra. Masz głowę otwartą, wyćwiczone nauką talenta i przez niego mógłbyś się wypromować. Pójdziesz ze mną do niego na dzisiejsze przyjęcia. Gdybyś mu się udał i mnie byłoby to wielce na rękę. Bo widzisz, chociaż z nim pozostaję w serdecznej komitywie, ale radbym z boku wiedział, co się tam sub secreto wyrabia u niego. Biskup to głowa in statu, tylko nieco gorączka, z Sieversem niepotrzebnie drze koty i zbytnio zadufany w potęgę Zubowa. Wiadomo zaś, jako i najpotężniejszym faworytom przychodzi tracić łaski. Powiem ci na ucho, że i tego wybiera już zwolna jego rodzony brat, ba-